Więc kocham Cię.

Więc kocham Cię.

Wiesz to bardzo dobrze i mam nadzieje że nie muszę Ci tego przypominać, bo przypominanie o swojej miłośći komuś kto ma to głęboko gdzieś nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, uwierz mi. Wierz mi na słowo, bo chyba nigdy nie doświadczysz odmowy od jakiejś dziewczyny w której będziesz bezwarunkowo zakochany. Chociaż w tej chwili życzę CI tego z całego serca. Samych niepowodzeń. No ale kocham CIę, i jestem może chamska czasem, ale błagam spójrz na siebie i powiedz że czasem mam rację. Boli mnie to że tak bardzo się staram a Ty uważasz że Tobie się to należy za nic. Owszem, jesteś coraz milszy, pomocniejszy i w ogóle bardziej kochany i doceniam to na prawdę. Ale ja też przez to robię się coraz bardziej pomocna, miła i bilans tego wszystkiego nadal nie jest wyrównany. Przepraszam, że tak dzisiaj się obraziłam i poszłam bez słowa, a potem jeszcze wyciszyłam telefon jak dzwoniłeś. Wiem że pewnie w jakiś sposób Cię to zasmuciło, czy zezłościło. Pewnie się po prostu wkurwiłeś za to że ja się tak bardzo łatwo gniewam, złoszczę i jestem zazdrosna. Właśnie do tego dążę. Jestem zazdrosna. Cholernie jestem zazdrosna o każdą z osobna i wszystkie razem Twoje koleżanki, dziewczyny które się w Tobie kochają, dziewczyny w których Ty się kochasz.. O wszystkie jestem cholernie zazdrosna, ale przecież przyjaźnimy się więc życzę CI jak najlepiej. Nigdy nie chciałam się z Tobą przyjaźnić w ten sposób. Owszem, chciałam się przyjaźnić, ale ta przyjaźń miała być wpisana w związek który by nas połączył, gdyby nie ja..? Dlaczego mnie nie chcesz? Jestem, brzydka, gruba, źle się zachowuje? Chce wiedzieć, teraz tylko wiedzieć czego mi brakuje żebyś spojrzał na mnie z miłością i pokochał mnie.