[27121372]

Co z tego, że codziennie przez pół dnia będę sobie obiecywała jak i tak wiem wieczorem, że pomysł, który miałam realizować od rana jest kompletną porażką i się nie uda, bo ja już nie jestem do niego przekonana.

Ale try again.
Więc wstanę jutro, zamknę smutek ze śmiercią w garderobie, niech razem zginą, a z półki wezmę uśmiech. Spryskam nim ubranie i niech cały świat się cieszy, wtedy może będzie mi łatwiej.