Zima...

Zima...

Dzisiaj, takie nieszczęśliwe dziecko... (czyt. ja) szło i się przewróciło na lodzie... Całe boisko w lodzie... No dobra nie całe, połowa. Ale dużo tego było... Hmm. Jestem rozkojarzona, czy po prostu odcinam się od świata? A tutaj widać jezioro... Pamiętam że wyszłyśmy z Klaudią. Aparat nie chciał się włączyć z zimna. Nie powiem że nie lubię łazić byle gdzie... Byle z Klaudią, ona wie kiedy o nic nie pytać, wie kiedy narzucać się żeby coś ze mnie wyciągnąć, ona ze mną wytrzymuje... Zna mnie?