psychopatka w puszystej pościeli
zimnym okiem wyszydza spod maski
cyk cyk cyk kolejna już kpina
na żniwach z ironią los tańczy
koziołkiem figlarnym bruk znaczy
stłoczonym szkło stopni podkłada
kokietka sz-roni łzy palcem
sople rozwiesza przy dachach
czarny humor nastąpił po siódmej
chęci próżne spaliły żarówki
teściowa po lodach o ósmej
w przedmszalnej aureoli wzdłużnej
dana02 2010-11-30
Chciałabym mieć taki "mały, biały domek" na wsi:)***
dana02 2010-12-01
Witam bardzo gorąco Kaziu w ten mroźny u mnie poranek...buziaczka i uśmiech na dobry dzień zostawiam:)***