Jescze jest sporo miejsca na inne znaki.

Jescze jest sporo miejsca na inne znaki.

Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
- Co to jest, takie duże i czerwone?
- Jabłka, proszę pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
- To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
- A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
- To jest kiwi.
- Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
- Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
- Mak, ale cholera nie jest do sprzedania.

chawer

chawer 2012-10-08

Świetna fotka. Przypomina mi to oznakowanie niektórych miejsc na naszych drogach. Pozdrawiam miło.

(komentarze wyłączone)