Humory z żabą.

Humory z żabą.

Pan Żaba zadzwonił do psychologicznego telefonu zaufania. Zwierza się ze swych kłopotów z płcią przeciwną. Psycholog go pociesza:
- Nie martw się. Już niedługo spotkasz piękną dziewczynę, która będzie chciała wiedzieć o tobie wszystko.
- Czy spotkam ją na przyjęciu?
- Nie. W pracowni biologicznej.


Bocian uśmiecha się do żaby:
- Mam ochotę na cos zielonego...
Żaba:
- No to krokodyl ma prz.j!%$#ne!


Spotkał harcerz żabę a ta mówi do niego:
- Te harcerz jak mnie pocałujesz to zamienie się w piekną księżniczkę.
Harcerz:
- No dobra dawaj pocałuję cię żabo.
Pocałowali się i żaba mówi:
- A teraz zamknij oczy i policz do 10.
Żaba wskoczyła do bajorka pływa na pleckach zadowolona a kijanki krzyczą:
- Żaba co ty wyprawiasz przecież ty nie jesteś żadną księżniczką!
A żaba:
- Kurde no to nie jestem, ale ja tak lubię się całować!


Żaba siedzi sobie nad stawem i moczy nogi. Przychodzi bocian, patrzy co żaba robi i pyta się:
- Żaba, ciepła ta woda?
Żaba nawet nie zwróciła uwagi. Bocian pyta się jeszcze raz:
- Żaba, pytam czy ciepła ta woda?!
Żaba nic. W końcu bocian się wkurzył i wrzeszczy:
- K.rwa, ciepła ta woda czy nie?!
Na to żaba odwraca się do bociana i mówi:
- Może i k.rwa, ale nie termometr...


Przychodzi żaba do lekarza i mówi:
- Jestem skonana.
Lekarz:
- A ja z \"Gwiezdnych wojen\".
Żaba:
- Nie kumam.
Lekarz:
- Żaba i nie kuma....


Co myśli żaba tuląc się do jeża?
- Miłość jest cierpieniem.


Wjeżdża żaba na wózku inwalidzkim do restauracji francuskiej, staje na środku sali, rozgląda się i mówi z wyrzutem:
- I co, smakowały?!?


Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą podchodzi do baru:
- Piwko proszę.
Wali całe piwo, wyciera żabie usta i wychodzi. Facet obserwuje ja i se myśli:
- Kurde świetny materiał dla mojego kumpla, dyrektora cyrku. Następnym razem czekają obydwaj. Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą wali piwko. Dyrektor ją woła i proponuje pracę w cyrku...
Żaba:
- Cyrk to taki namiot z materiału?
Dyrektor:
- Tak, tak!
- I tam są drewniane ławki?
- Tak!
- Konstrukcja metalowa?
- Tak!!
- To po ch.j wam murarz?!?


Zobaczył słoń żabę:
- Jakaś ty brzydka, zielona, obślizgła, i te wyłupiaste oczy...
- O! Znalazł się, Casanova z ch.jem na czole.


Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka i pokazać co umieją. Małgosia przyniosła kotka, który bawił się kłębkiem wełny, Jadzia pieska, który podawał łapę i aportował a Jasio przyniósł żabę. - No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnął żabę, a ona: - Kła! - I to wszystko? - powiedziała pani Jasio ze stoickim spokojem jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu: - Kła! - Dobrze, dziękuję ci Jasiu - powiedziała pani. Ale Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią w żabę a ona: - Kłantanamera, tarira kłantanamera, kłantanamera...

dodane na fotoforum:

(komentarze wyłączone)