:)

:)

Pewien turysta zabłądził w górach, stracił już nadzieję, gdy zobaczył jakieś światła, a dalej góralską chałupę. \"Jestem uratowany - zapłacę im - dadzą mi coś zjeść, napoją mnie, przenocują...\" - pomyślał turysta i wszedł do środka. Patrzy na zapiecku leżą nieruchomo Bacowa i Baca.
- \"Dobry wieczór, zabłądziłem, jestem głodny, chce mi się pić, zapłacę wam\" - powiedział turysta.
...CISZA
- \"Chciałbym coś zjeść - jestem głodny\" - powtórzył.
...CISZA
Zdegustowany brakiem reakcji Bacy i Bacowej, wziął to co leżało na stole i zjadł.
- \"CHCIAŁBYM SIĘ CZEGOŚ NAPIĆ\" - powiedział, już zdenerwowany, turysta.
Gdy po raz kolejny odpowiedziała mu cisza - wypił co było na stole, przeleciał Bacową i wychodząc rzekł \"Co za popieprzeni ludzie!\".
W bacówce ciągle CISZA, gdy w pewnym momencie Bacowa nie wytrzymała i kichnęła. Baca na to: \"Przegrałaś - gasisz światło\"

dodane na fotoforum:

(komentarze wyłączone)