Obóz średnio udany organizacyjnie ale konie były super więc dało się przeżyć.
po 3 tygodniach domu swojego własnego nie poznałam.
za to łóżko tak. po 2 tygodniach spania na polówce łóżko jest jak zbawienie :)
no ale żyje nie umarłam z głodu jedząc przez 2 tyg. na 2 posiłki dziennie suchy chleb z dżemem.
a kucyki które ujeżdzałam już po obozie są ok :)