Rozpędzeni prosto w stronę słońca!

Bo dzisiaj tak było!

Więc od początku.
Miałyśmy wyjechać do stajni ode mnie o 7, wyjechałyśmy wcześniej i w stajni byłyśmy już o 7:15. Jak pan Kazik nas zobaczył to powiedział \"miało być koło 8!\" a my :\"nie, koło 7!\" Ciii, że koło ósmej ;p

Konie były przy samej stajni, było dużo koni, bardzo. Udało nam się szybko sprowadzić i wyjechać o 8:10. Ale zaskoczeniem jest to na jakich koniach jechałyśmy! Wzięłyśmy uwaga... FRYŹKĘ I COLIEGO! Ulalala ;) Fryźka brykała w stępie, a Coli w kłusie. Ale to były takie szczęśliwe bryki, bo cieszył się, że może szybciej biec, a nie że mu łydkę daje czy coś. Natomiast Fryźka brykała, bo, bo... bo tak ;p Bardzo chciała wracać do stajni ;p pojechałyśmy do Rzepowa na teren jakiś 4,5 h. Było tyle śmiechu, pogoda idealna! Nie można sobie wymarzyć lepszej! Nie było mrozu( znaczy mróz był ale inny ;p) świeciło genialne słońce i zero wiatru! Zrobiłyśmy dwa postoje, napiłyśmy się herbatki. Coli był wyjątkowo grzeczny i niepłochliwy, a Fryźka wyjątkowo niespokojna. Galopowałyśmy 2 razy jakieś 50m bo się bałyśmy ;p Colum raz tak wysadził, że dostałam ogonem w plecy, a przed twarzą miałam ściane śniegu z jego kopyt... Tak się wtedy zaczęłam śmiać, że nie wiedziałam jakim chodem on idzie xD

Nawet widziałyśmy konia, który mógł być zaginioną klaczą z naszej stajni hmm.. Koniki dostały owsa z jabłuszkami, odpoczęły jakieś 30-40min i na dwór. A my wypiłyśmy herbatkę ;p

A na koniec.... Wsiadamy do samochodu i mówi, że sprawdzi czy ktos dzwonił i się śmieje, że wujek, który miał pożyczyć samochód dzwonił, że nie musimy być wcześniej(musiałyśmy wyjechać o 14 ze stajni) patrzymy sms: Przyjedź kiedy chcesz i odwieziemy <imię syna> razem do szkoły.... No po prostu szał! Mogłyśmy być jeszcze na koniu!

Ale i tak był świetny teren!
Byle do ferii ;p