justaz 2009-07-06
W cieniu krzywej wiezy
Orzeł pod skrzydła wtulił nas spokojne
zaciszny pokój wypełniony tobą...
myślę nad kartką i chyba nie pojmę
bo słów paletę mam taką ubogą
przyklęknę może z cieniem Krzywej Wieży
wsłucham się w szmery Wisły gdzieś za murem
poszukam ulic gdzie twoje uśmiechy
drocząc się z echem piszą uwerturę
i płyną nuty po ulicznym bruku
żaby z flisakiem rozpoczęły tańce
mim tylko stoi smutny tak w bezruchu
ja ściskam pióro aż bieleją palce
te krótkie chwile spacery dorożka
kojący powiew milczących kamienic
a rzeczywistość jak prawda jest gorzka
myśl mi uciekła bo chciałem wers zmienić