W bibliotece w mojej szkole konferencję mają mole.
Lecz nie te, co wełnę jedzą, ale te, co w książkach siedzą.
Co się za mądrzejsze mają, bo o świecie wciąż czytają.
Górną półkę dziś zajęły i zebranie rozpoczęły.
– Proszę molej społeczności! Witam bardzo wszystkich gości!
Dzisiaj – wszyscy o tym wiemy – „Książkę Roku” wybierzemy.
Setka moli przyleciała, podzielone zdania miała.
Każdy inną książkę lubi, przeczytaniem jej się chlubi.
– Ja głosuję na bajeczki, nie znam lepszej tu książeczki.
Inny woli kryminały, co je czytał miesiąc cały.
Baśnie! Wiersze! I powieści! Ten mól krzyczy. Tamten wrzeszczy.
Zamieszanie się zrobiło, siedem moli się pobiło.
Wtem na obiad ktoś zadzwonił, bijatykę tym rozgonił.
Gdy do stołu mole siadły, to... kucharską książkę zjadły.
(H.Niewiadomska)