mariol6 2015-05-31
No, cuuuuudne, subtelne, wpatrzone, zafrapowane... ;-)
mariol6 2015-05-31
... przyłapane na gorącym uczynku? ;-)
mariol6 2015-05-31
Ale chyba nic nie wykopuje ani nie wyrywa? Słodka Malinka przecież nic złego nie robi, niucha z uznaniem to, co Pańcia posadziła! ;-)
kromis 2015-05-31
No moze, moze, tylko niech nie zadusi jej, bo nie mam juz wiecej nasionek i musimy poczekac jak ta zakwitnie i sama nasieje sie
wiesia9 2015-05-31
Aż jej włoski w uszach dęba stanęły :-) Ja bym była dumna z tego, że koty niuchają i lubią się zaciągać. Bo moje zlekceważyły zapach i zrobiły sobie z kocimiętki dywanik, układając na niej brzuchy. Wypełniały sobą całą skrzynkę kwiatową, że nawet listeczek nie został. Ale było im wygodnie, przydała się kocimiętka (choć taniej wyszłaby trawa) :-)
orioli 2015-05-31
A jak niby Malinka miałaby zadusić? Przecież to uosobienie delikatności. To z pewnością Czarny zadeptuje roślinki, albo nie wytrzymują zabiegów Colonela.
kromis 2015-05-31
No co Ty Orioli! Czarny to taki Romantyk, jak Bourget mowi: Byczek Fernando. On kocha kwiatuszki, upaja sie ich zapachem, wszystkie niucha. Malinka w takich krzaczkach jak kocimietka lubi sie moscic jak kurka ;) A Colonel, no coz, ma swoja wizje ogrodka i czesto przesadza jak rosnie gdzie nie trzeba. Baronowa jest delikatna, znaczy sie, nie wchodzi za bardzo w kwiaty, bo jej sie....nie chce. Zreszta na jej pyszczku zazwyczaj maluje sie odraza, zdegustowanie bo co te badyle ZNOWU robia na jej drodze.
No a Zoe nadalaby sie do ekipy Colonela...szkoda tylko, ze na razie Colonel nie docenia tego, ze taka niewinna psiunia moglaby mu wykopac cale gniazdo mysiorkow.
orioli 2015-06-01
Oj, zwracam honor Czarnemu. No popatrz, jak pozory mylą. Myślałam, że dama Malinka nie dotknie łapką roślinek, a ona nie tyle łapką co ... no wiadomo :-)
puszek 2015-06-01
Malinka, nie przeżywaj.................Czarny tak naprawdę nie zaręczył się z Tośką............to było tylko takie niewinne spotkanie przyszłych teściowych...............
magtan 2015-06-01
Ależ niech korzysta jak lubi! Najwyżej zrobimy nowy przemyt maryśki, mam jeszcze trochę nasionek :)