od kilku dni dokładnie od poniedziałku męczy nas bezsenność. wkrótce zwariuję czuję to. zasypiamy po 1 czasem o 2 z trudem, godzina 5 jesteśmy już na śniadanku i leżymy w lóżku do 10, pomimo że oczy aż bolą bo spać się chce, nie możemy...
przynajmniej budzimy codziennie męża na 6 do pracy telefonem.
W poniedziałek lekarz, nie mogę się doczekać i odliczam codziennie dni, aż ujrzę mojego skarba:)