Dochodzimy do siebie

Dochodzimy do siebie

Wczoraj. Baryłek po wizycie u rzeźnika. Godzina walki ze łzami w oczach by dotrzeć do domu, w półtora ekipy (piechol w narkozie i po głupim jasiu). A musiałam go sama załadować do taryfy, wyładować, doprowadzić do domu i zanieść na 1 piętro. ani lekarz, ani kierowca nie pokwapili się z pomocą przy 35kg przelewającym się przez ręce psa. Love niektórzy ludzie...
Dziś wizyta kontrolna i za tydzień ściągamy szwy. Ma(my) się ku lepszemu.

szczuru

szczuru 2013-03-15

no i bądźmy szczerzy:
brat też nie pokwapił się z pomocą zbytnio.
a mi mówiłaś, że taryfiarz coś tam pomógł.
no to jak było w końcu?

ulaiza

ulaiza 2013-03-15

A taki uśpiony waży z trzy razy więcej niestety........

luthien

luthien 2013-03-15

taryfiarz trzymał smycz psa,co by nam się pod łaponogami nie kręciła i otworzył bagażnik i zamknął i otworzył z powrotem.

tomek13

tomek13 2013-03-15

no ale się sukinsyn zmęczył tą pomocą...nie ma co...

devilka

devilka 2013-03-15

biedaczek,co mu jest;(

bloody1

bloody1 2013-03-21

Oj...Jak sie ma-cie???

Zdaje sie,ze determinacja jest najlepszym pomocnikiem,niestety...

szczuru

szczuru 2013-03-26

no i dobrze! w końcu czas na wiosnę jest! na grila i leżenie na kocyku! tup!

sherif

sherif 2013-04-09

Jaką ty kochana jesteś cmok cnok

bloody1

bloody1 2013-04-11

Sie okazuje,ze weterynarz weterynarzowi nierowny.
Moj Parowa mial nowotwor pecherza moczowego,ale my trafilismy na ludzi z wiedza i oddanych pracy. Parowki juz dawno nie ma,ale pamietam ile pomogli nam lekarze od zwierzat i jestem im za to wdzieczna. Zycze Wam,zebyscie trafiali na kompetentnych specjalistow,a przede wszystkim na dobrych ludzi...
Zdrowiej Baryla!!!

dodaj komentarz

kolejne >