[30095488]

Kapitan Kendall nie lubił szarżować tak jak wielu jego kolegów, dla których chęć przybycia z dokładnością co do godziny do portu przeznaczenia przysłaniała często zdrowy rozsądek. Dlatego też wkrótce rozległy się na statku trzy głośne gwizdy, mówiące zbliżającemu się statkowi że daje całą wstecz, po czym natychmiast przestawiono odpowiednio rączkę telegrafu maszynowego. Oczywistym zamiarem dowódcy było zatrzymanie statku. Nie było doprawdy potrzeby narażać niepotrzebnie życia półtora tysiąca ludzi. Po chwili ”Empress” stał nieruchomo na wygładzonej powierzchni oceanu. Wokół rozpościerała się wata gęstej mgły. Odezwała się syrena liniowca. Zza białej ściany słychać było sygnał obcego statku. Czy i oni zastopowali albo przynajmniej zredukowali szybkość do minimum?

Kapitan Kendall utrzymywał swój ledwo już posuwający sie do przodu statek dziobem do poprzedniego kursu, czekając aż zbliżający się statek go wyminie. Ale nagle ku swemu przerażeniu Kendall ujrzał zbliżające się z lewej burty światła. Zielone i czerwone, co oznaczało, iż statek idzie ku nim pod kątem prostym, i to z dużą szybkością! Przez tubę poszedł natychmiast rozpaczliwy okrzyk. „Wstecz! Na Boga, dajcie całą wstecz!”

Kendall rozkazał wykonać ostry zwrot na lewo w rozpaczliwej próbie odwrócenia rufy od dziobu bezlitośnie szybko zbliżającego się obcego statku.