Kiedyś był to częsty widok na warszawskich ulicach. Jednak teraz w dobie noży za złotówkę i nożyczek za dwa, ten zawód ginie. Podziwiam tego elegancko ubranego /latem w garniturze/ pana za upór i chęć świadczenia takich usług. Swoją obecność sygnalizuje uderzaniem młotka w metalową część.
Jeszcze dwadzieścia lat temu po takim sygnale ustawiała się kolejka chętnych z nożami, nożyczkami w rękach i interes kwitł.
Tarcza szlifierska napędzana jest pedałem i obręczą koła rowerowego - i tak od przedwojnia...
eleonor 2018-02-10
A nie bez racji mówi się, że dłużej starego niż nowego
oliwkaa 2018-02-11
wiele zawodów ginie a chińszczyzna ma branie :0(