Obiecałam pokazać Wam moją słynną choinkę, która obficie sypała się dzień przed wigilią. Niestety, trochę za późno sobie przypomniałam i już tylko taki fragment został. To co na podłodze, to zmiecione igliwie, pozostałe gałązki już w workach na śmieci (zapomniałam też sfotografować), ale wierzcie, że były większości na końcówkach zupełnie łyse. Wyjątkowo szybko w tym roku musiałam "damę" rozebrać. Zawsze robię to z żalem, a w tym roku bardzo wcześnie ów żal zagościł w moim domu
fluidek 2010-01-02
szkoda...mnie tez to czeka, ale jeszcze moze doczekamy do 6 stycznia
malgo51 2010-01-02
Tak to z choinkami bywa. Wszystko co miłe kiedyś się kończy i mamy koniec świętowania , więc choinka ułatwiła decyzję o jej rozebraniu. A u mnie juz i po kolędzie, ksiądz się pospieszył. Wracamy do codzienności. Pozdrawiam, Marysiu.
(komentarze wyłączone)