Przypomniało mi się, że jeszcze w szufladzie mam Kalabrię...
Matulu, ten wypad nad Morze Tyrreńskie był wariacki, że strach! ;-)))
Moja włoska koleżanka, Anna Teresa, zakaprysiła nagle po południu, że zachód słońca chce obejrzeć nad morzem.
I dobre lody zjeść.
Miałyśmy do pokonania jakieś 50 km, cieszyła się jak dziecko, łamiąc po drodze wszystkie możliwe przepisy.
Szczególnie te o ograniczeniu prędkości (o... 100 km/h!)...
Że też nas wtedy jacyś carabinieri nie złapali, to istny cud!...
No i że cało dotarłyśmy tam i z powrotem... ;-)
Ale lody były bajeczne, a widoki - takoż.
Do dziś noszę pierścionek za 1 euro, który wtedy kupiłam na straganiku przy plaży. :-)
https://chatanasiwymgroniu.pl/
anad60 2017-02-23
Cudna woda i zachód cudny....
lubię bardzo zachody a na wschody
to nie jeden raz czekałam kilka godzin
jak zgasło ognisko,siadałam na pomoście
i czekałam na wschód i szeptałam,chwilo trwaj....
ewusia 2017-02-23
Czasami realizujemy szalone pomysły,
dobrze, że pomyślnie się skończyła taka jazda.
dosiak 2017-02-24
Ale warto było.....a takie spontaniczne decyzje są najlepsze i najdłużej zostają w pamięci....
lidia23 2017-02-24
masz ciekawe i miłe wspomnienia:)
czyli niezapomniane!
i o to właśnie chodzi:))
pozdrawiam serdecznie!
amarea 2017-02-24
Piękny moment złapałaś, gdyby koleżanka jechała wolniej, nie byłoby takiego efektu ;))
kromis 2017-02-26
No to sie rozumie....na slowo "lody" tez dostaje turbo-przyspieszenia...a jeszcze zjedzone z takimi widokami :)))
achach5 2017-02-26
Miłe wspomnienia...
Widok cudny...całkiem jak nad
naszym Bałtykiem... :)
Pozdrawiam :))
zadra 2017-03-03
Bo z reguły takie spontaniczne wypady gdzieś zawsze są przyjemne i miłe wspomnienia pozostawiają :)