Nasz stary orzech w rogu podwórka. Wspólny: Kasi i nasz.
Kiedy jeszcze nie miałam płotu, wszystkie orzechy zawsze były skrupulatnie wyzbierane przez Wiadomych Sąsiadów.
Zwykle przysyłali dzieci z wiadrem. ;-)
W ciągu ostatnich paru lat jednak orzechy bardzo się popsuły, rzadko trafiają się zdrowe, bez robali.
Plus taki, że dzieci z wiaderkiem rzadziej przychodzą. ;-)
dosiak 2017-02-28
To trzeba mieć tupet tak dzieci wysyłac....ehhh :( Wszpitalu niby ogólnie dobrze tylko.....no własnie zawsze jest jakieś ale - rana zbyt wolno sie ziarninuje - bo z powodu bakterii tak się goi - pocieszyli mnie - jezcze 2-3 miesiące i bedzie ok....ehhh pojeżdzę sobie jeszcze do nich.....trudno ważne, że czuję się juz prawie dobrze....pozdrawiam :)
satsuma 2017-02-28
Jak to tak przychodzili i zbierali ???
No tak Ty tam na stałe nie mieszkasz to się nie boją
mariol7 2017-03-01
Asiao - Pewnie tak, nie mam nic przeciwko temu, żeby dzieci sobie wzięły trochę orzechów, to żaden problem. Ale nie wszystkie. I trzeba zapytać właściciela. A nasi "szczególni" sąsiedzi przychodzą na Górę wyłącznie w środku tygodnia, żeby innych nie było, i zbierają ze wszystkich podwórek cokolwiek się rodzi, stosownie do pory roku.
Drewnem na opał tez nie gardzą (po co wysilać się i zbierać w lesie gałęzie albo płacić, skoro można zabrać sąsiadom?), to dla mnie zwykli drobni złodzieje.
orioli 2017-03-01
Niewiele mam doświadczeń z włoskimi orzechami, ale nigdy nie natknęłam się na robaczywe (mam na myśli te zbierane spod drzewa).
Czasem mi się wydaje, że w niektórych rodzinach złodziejstwo to choroba genetycznie uwarunkowana i ujawnia się w każdym następnym pokoleniu.
lidia23 2017-03-01
super klimacik:)
a stare drzewa warto mieć..
my mamy wielkiego starego kasztana...już parę konarów nie ma ale nadal żyje..
zosia1 2017-03-02
Orzechy robaczywe??? O rany, to ja teraz będę zaglądać:(
Ps: na temat sąsiadów napisali juz poprzednicy, więc ja już nic nie dodaję:)
Cieszę się, że płotek przetrwał zimę i dziki go nie rozwaliły!!!!
zadra 2017-03-03
Wszystko wszystkim ale żeby tak dzieci wysyłać z wiaderkiem na orzechy to już jawne złodziejstwo, a faktycznie nauka -?- rodziców typu - sąsiedzkie zawsze lepsze -, może dobrze że zrobaczywniały, bynajmniej nie ma samowoli i jest w miarę jako taki spokój
oliwkaa 2017-03-04
drzewo sie wkurzyło ?