Ale czad! :-)
Maździnka Filipa (z nim za kierownicą oczywiście) wczoraj wspięła się na szczyty swych autkowych możliwości, wspinając się realnie na szczyt naszej góry! Ha!
Dojechaliśmy do samej chatki!
Nie traktorkiem, nie jeepem, a zwyczajną osobówką: poczciwą Maździnką nie pierwszej młodości!
Droga jest nieco poprawiona, odwodniona i obkopana, dwa tygodnie temu walec ją uprasował już po raz drugi. Od tego czasu sporo było deszczu, więc i tak glinę spomiędzy kamieni wypłukało i efekty prasowania są mniej imponujące, ale jak widać udało nam się w miarę normalnie wjechać.
Na płyty ażurowe albo asfalt nie mamy co liczyć, to się gminie nie opłaca.
Hm, słyszałam już, że taka naturalna droga jest lepsza, piękniejsza, że trzeba tę naturalność chronić a nie lać asfaltem albo betonem obkładać…
No jasne.
Ale nie dla kogoś kto ma tu dom.
Tak, tak, mamy znajomego właściciela jeepa i traktorka, często korzystamy z ich usług, ale przecież nie w każdych warunkach mogą wjechać, czasem (jak teraz) jeep jest w naprawie, a właściciel traktorka nie może.
No i każdy taki wjazd kosztuje, wcale nie symbolicznie. ;-)
Stąd taka nasza wielka radość wczoraj. Ale nie wiedzieliśmy czy to się uda, nie zrobiłam na dole większych zakupów, to był tylko test.
Ciasto i owoce na werandzie zjedliśmy z przyjemnością, potem przyszedł sąsiad z Panem Miodem, więc wypadało „pieskiem” go poczęstować. Sąsiada oczywiście.
Zrobiła się z tego prawie imprezka. ;-)
A Pan Miód to nie byle co! Z wielkiej litery o nim piszę, choć nie o człowieka chodzi a substancję słodką pszczołopochodną w słoiki wlewaną.
Substancja ta przez znawców jest wielce ceniona, co roku kupuję od sąsiada (jest prawdziwym Mistrzem!) kilka lub kilkanaście słoików tego cudu, rodzinę i przyjaciół obdarowuję. Wszyscy uwielbiają, a dwie z tych osób naprawdę znają się na miodzie doskonale.
Nowa weranda przy okazji została oficjalnie „pieskiem” oblana, uczczona, pochwalona.
Niech nam i naszym gościom dobrze i długo służy. :-D
Maździnka - jak wjechała, tak i zjechała wieczorem cało i zdrowo, do garażu swojego bezpiecznie dotarła.
Uch, zafunduję jej chyba jakieś Spa z woskowaniem, czy coś… :-)))
Dziś od wczesnego ranka pada deszcz. Siąpi i leje na zmianę. Wstałam o świcie, ale kawulkę zwyczajową wypiłam w domu, przy oknie.
Planuję dzień, przydałoby się zrobić dziś porządek w sieni, w kącie z narzędziami.
Jak to się mawiało kiedyś: „dziada z babą tam tylko brakuje”. ;-)
Pojutrze przyjeżdża koleżanka, chciałabym mieć już porządek zanim przybędzie. Najpierw jednak zejdę po zakupy, wędrówkę niewielką zaliczyć.
Deszcz, nie deszcz, z cukru nie jestem. Może się rozpogodzi.
O, właśnie! Cukier trzeba kupić!
Dobrego dnia Wam życzę.
I samych miłych niespodzianek. :-)))
lidia23 2017-07-15
hahaha-ciekawie opowiadasz:))
u mnie raczej nie siąpi tylko leje ale cóż...i deszcz jest potrzebny:)
będzie lepiej;)
pozdrawiam!
oliwkaa 2017-07-15
Mażdzinka super sprawa tylko ja sie pytam dlaczego zakupów nie zrobiła skoro test zdała ?
Zabrała kółka za zderzaki i zwiała do miasta tak ?
Ooooooooj nie dobre autunio !!!!
:0))))
vitaawe 2017-07-15
Błękitnego nieba
i słoneczka na cały weekend życzę...
pięknie*
anad60 2017-07-15
Mariolka Kocham Ciem za te przecudne opowieści :))
A Mazda to jest FURA nie do zajechania,śwagier ma
i nie może się z nią rozstać....ma do niej sentyment
i szacunek...zjechał tyyyyyle dróg ....
Pozdrawiam i pogody lepszej życzę :)
asiao 2017-07-15
Gratulacje dla dzielnego autka! Weekend zaczyna się miodem płynący, więc pozostaje Wam życzyć tylko słonecznej pogody :) Miłego :)
satsuma 2017-07-15
Brawa dla maździnki a jeszcze większe dla Ciebie za opis .....brawo, brawo, brawo !!!! ☺
dosiak 2017-07-15
Kochana Mazdeczka....no i kierowca zapewne bardzo dobry....teraz jak sie uda wjechac beda juz zakupy bez problemow.....A miod jest super- uwielbiamy-ale cukier beee... .przez tą zmiane żywienia to u nas cukru w domu nie ma.....kiedys trafili sie goście i nie było co podać do kawy....dobrze ze pietro nizej mam rodzicow wiec szybko nas poratowali i nie bylo wstydu :):):) Re.ten sos to ocet balsamiczny.....w bardzo malej ilości:)
agus73 2017-07-16
witaj....oj tak nasze cudowne samochody zawsze nas zaskakują....i byle tak było nadal.....wspaniałej i słonecznej niedzieli i dalej takich cudnych relacji suoer sie czyta......pozdrówka ślę;-D
henry 2017-07-16
hm......dzielny samochodzik........:)))
Pewnie czule do niego zagadujesz....... ?
Ja zawsze mojemu dziekuję, gdy mnie szczęśliwie dowiezie gdzie trzeba.......
zosia1 2017-07-17
Oj Mariolka, toż to Ci się w d....... (głowie) poprzewraca, jak będziesz samochodem wyjeżdżać:)))))
Ps: No, nareszcie weranda oblana "pieskiem", więc będzie dobrze służyć. Szkoda, że ja nie mam takiego sąsiada, bo chętnie zaprzyjaźniłabym się z Panem Miodem:) Ja też kupuję w górach - jest przepyszny.
Pozdrawiam i miłego spędzenia następnych dni z koleżanką!!!!
zabuell 2017-07-17
Bratanek ma 23 lata a jego Corsina tyle samo;) i tak sobie jezdza juz prawie 3 lata...
PS . werande trzeba oblac coby sie nie rozeschla;)