Efekty grzebania w szufladzie. Celem przepędzenia chandry upierdliwej. ;-)
https://chatanasiwymgroniu.pl/index.php/2017/10/25/zimowy-lek-na-chandre/
A to powyżej - widok z okna kiedyś-tam. :-)
orioli 2017-10-25
Coraz bardziej nie lubię jesieni. Nie tej kolorowej, oczywiście, ale burej, ciemniej i mokrej. Mam chandrzysko, nie chandrę. Twoje zdjęcie ze złocistym refleksem i opowieść na chwilę przeniosły mnie w inny nastrój. Dzięki.
siestala 2017-10-25
jak cudnie!!! na chandrę kąpiel w pianiastej wodzie, lampka ( lub dwie +) wina ( może być grzaniec) , dobra babska książka, kocyk i wyciszenie świata. stosować do ustąpienia symptomów ;) ****
kromis 2017-10-25
Jakie wino? Kotem trzeba sie oblozyc, a nawet kilkoma. Plus, ewentualnie ksiazka, jesli pozwola na czytanie ;))
zosia1 2017-10-25
Witaj w Klubie Mariol!!! Bo chyba taki "chandrowaty" założymy... Zebrałoby się kilka osób....
A co do foteczki, to zgaś żaróweczkę i oglądaj to cudo!!!!
Papa, bo muszę przeczytać Twą opowieść :)))
zosia1 2017-10-25
Przeczytałam i szkoda, że już koniec....
Wiesz co? Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego w szkole nie ma lektur do czytania Twojego autorstwa. Daje głowę, że wszyscy by czytali !!!
kotkii2 2017-10-25
ja nie miałam dziś chandry, ale z przyjemnością takie "śmiechostki" czytam ;)) proszę o jeszcze :)
asiao 2017-10-26
Foto jak ilustracja do powieści Bronte...
Dołączam do Waszego klubu, ja mam chandre na samo słowo jesień, a jak cofną godzinę i wieczór się zacznie o piątej to już będzie masakra! Dla mnie takim lekarstwem na chandre jest Gar, jak sobie poogladam zdjęcia i poczytam wpisy to zapominam o jesionce :)