Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki.

Od jakiegoś czasu tak mam, dysponując z wiadomych Wam powodów nadal większą ilością wolnego czasu, jak dziś, że przy smakowaniu kawy wracam w czasie przeglądania internetu do zdarzeń przebrzmiałych (jak to domorosły historyk) i jeszcze raz, tym razem chłodnym okiem spoglądam na przebieg zdarzenia, wyławiając pomijane wtedy przeze mnie tzw "smaczki"...

Pewne zdziwienie (ale bardzo małe) wywołał wywiad , jakiego udzielił "Plusowi-Minusowi" zasłużony i wiekowy już (79 lat) polityk PSL, były szef Urzędu Rady Ministrów jeszcze w rządzie Waldemara Pawlaka.

W nim odnosił się między innymi do różnic, jakie zauważył pomiędzy czasami, w jakich to on służył Rzeczpospolitej, a czasami dzisiejszymi.

Ja go pamiętam jako człowieka zawsze przygotowanego do swoich wystąpień, wyważonego w swoich ocenach, a do tego politycznego realistę.

Podobnie, jak jeszcze do niedawna postrzegałem innego, współczesnego nam wykształciucha, też rodem z PSL, Piotra Zgorzelskiego.

Otóż w tym wywiadzie w pewnym momencie pan Strąk, zauważa:

"Odnoszę wrażenie, że pod względem decyzyjności lepiej było w PRL, niż w wolnej Polsce.(...).

Teraz nasi politycy też jeżdżą po instrukcje, tyle, że do Brukseli.

I to Bruksela pilnie obserwuje co się u nas dzieje, podobnie jak kiedyś Moskwa.

W gruncie rzeczy z punktu widzenia geopolityki nie ma tak wielu różnic między Polską Ludową, a III Rzeczpospolitą .

Byliśmy i jesteśmy krajem średniej wielkości.

Aspirowaliśmy i dalej aspirujemy do podmiotowości",


Różnica jest taka, że w PRL radziecki ambasador nie chodził z gospodarskimi wizytami po ministerstwach, jak to robi dziś Mark Brzeziński.

Tenże radziecki ambasador po prostu wzywał do siebie, do ambasady, wybrane osoby.

Róznica niewielka, ale.......cóż.

Bon ton.

Zaistniałych faktów się już nie zmieni..

No chyba,że w planie polityków zaistnieje nowy postulat: Jeszcze nowsza i jeszcze słuszniejsza "polityka historyczna".

Legenda***:

Wicemarszałek Sejmu , poseł Piotr Zgorzelski ukończył (uwaga!) historię na Uniwersytecie Łódzkim (w 1990), ekonomię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu (w 2002), studia z zakresu integracji europejskiej w Szkole Wyższej im. Pawła Włodkowica w Płocku (w 2007), a także studia menedżerskie na Uniwersytecie Warszawskim (w 2010).

Dziś, jako najważniejszy wykształciuch z ramienia PSL, zajmuje ważną posadę wicemarszałka Sejmu RP , a w wolnym od marszałkowania czasie, zwłaszcza w niedzielę rankiem, jest najważniejszym przedstawicielem tej partii delegowanym do wszystkich możliwych mediów , gdzie jak "poraniony kocur" znaczy, nawet krzycząc tę granicę, jaką już według niego nie wolno przekraczać krytykującym, zwłaszcza dotychczasową koalicyjną skuteczność PSL.


Piotr Strąk zaś, w 1967 ukończył studia na Wydziale Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim.

W 1980 uzyskał stopień doktora nauk politycznych na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego.

W rządzie Waldemara Pawlaka (1993–1995) pełnił funkcję ministra-szefa Urzędu Rady Ministrów.

Zawsze zachowywał spokój, a jego oceny bywały w większości- wyważone i .......trafne.

Przypominam, że w swoich felietoonach, poruszam trudne tematy, ale opisuję tylko te zdarzenia i fakty, które można znaleźć w oficjalnej przestrzeni medialnej, te- które układają mi się w pewien trend, który nazywam po swojemu i dlatego w takiej a nie innej formie, dzielę się jego opisem z Wami.

Powyżej, to moja fotografia rysunku mistrza Andrzeja Mleczki, wykonana z jednego z zakupionych przeze mnie wydawnictw.

Copyright @ maska33