Dziś już mało kto pamięta, że w styczniu 1982 r. Wisła wystąpiła z brzegów, przerwała zapory i zaczęła zalewać rejony Brwilna i Soczewki, potem Radziwia, a na koniec Dobrzykowa.
Zalany był Płock i wiele innych dużych miast.
Zaczął się prawie miesięczny dramat 15 tys. ewakuowanych przez wojsko ludzi i dobytku.
Pamiętam zdjęcia śmigłowca Mi-8T , lecącego z podczepionym pod nim bujającym się, zawieszonym na pasach - koniem.
Pilot (po ujawnieniu tego faktu przez media) najpierw został ukarany przez przełożonego za przekroczenie obowiązujących warunków bezpieczeństwa lotu(podwieszenie niestabilnego ciężaru), a potem odznaczony przez władze państwowe Srebrnym Krzyżem Zasługi za nietuzinkowe akcje ratujące życie.
Ciekawostką jest fakt, który pilot przytoczył na swoją obronę:
Otóż właściciel zalanego gospodarstwa oświadczył , że nie opuści zagrożonego miejsca (wraz z rodziną) jeżeli wojsko nie ewakuuje konia, krów i trzody chlewnej.
Pozostałe zwierzęta zabrano amfibiami.
Copyright 3126 @ maska33