Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki

Coś z mojej teczki, okiem Andrzeja Mleczki

Veni, vidi, vici .

Podczas dzisiejszego niedzielnego głosowania Polacy wybierali blisko 47 tys. członków rad gmin, rad miast, powiatów i sejmików wojewódzkich,
oraz niemal 2,5 tys. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Kandydatów zaś było aż 190 000.

Dla mnie niebywałą socjologiczną ciekawostką jest fakt, że Hanna Zdanowska prezydentką mojej rodzinnej Łodzi jest nieprzerwanie od grudnia 2010 roku.

W wyborach 7 kwietnia startowała już po raz czwarty.
I - po raz trzeci - wygrała już w pierwszej turze.

W pamięci mam słowa ówczesnego wojewody łódzkiego , późniejszego (niedawnego ) ministra spraw zagranicznych RP, pana Zbigniewa Raua, który chciał wbrew prawu wygasić jej mandat w 2018 roku, a nawet zapowiedział, że kaktus mu na dłoni wyrośnie, gdy Zdanowska po wygranych wyborach nadal będzie rządzić w Łodzi.

Kaktus mu (przynajmniej na dłoni) nie wyrósł, mandatu też Zdanowskiej nie wygasił.

Strachy na Lachy.

Ale by uniknąć ciągłych konfliktów we władzach Łodzi i nie przeciwstawiać się jednoznacznej postawie mieszkańców miasta, awansował, i został nawet wywindowany przez prezesa PiS na stanowisko ministra spraw zagranicznych.

W końcu, w atmosferze afery wizowej - musiał przegrać.

A Zdanowska ?
Nadal będzie latami w Łodzi rządzić.

Wyborcy potrafią analizować i wybierać.
Jak tylko chcą.

Przypomnę, że w czasie ostatnich wyborów, w 2018 roku, Hanna Zdanowska zdobyła aż 70,22 % głosów
.
To wtedy najwięcej, wśród prezydentów dużych miast.
Wczoraj jeszcze nieoficjalnie -prawie 60 % głosów.

Copyright @ maska33

opali

opali 2024-04-08

a frekwencja leży i kwiczy :(

pit69

pit69 2024-04-08

Fajowe!:)Pozdrawiam:)

halka

halka 2024-04-09

To prawda; cieszy się zaufaniem i wyborcy widzą, że jest dobrym gospodarzem miasta.

dodaj komentarz

kolejne >