gdyby nie sroka to nie zauważyła bym ,że nadal trwa na stawie.Wśród niewielu trzcin jakie zostawiają wędkarze.Pomiędzy numerowanymi stanowiskami.kręcił się wyraźnie w okolicy gdzie słychać było popiskiwanie.Sroka też za nim wędrowała...Przegoniłam. On tam jest co roku ,jeden jedyny.czasem uda im się wychować jedno maleństwo.