na drodze z parkingu do stawów rezerwatu.Przeszła,pstryknęłam i aparat wyłączyłam a tu maluch za mamą biegnie .Szybko jak tylko \"potrafi\" cyfrak włączyłam i tylko kopytka widziałam.Hi,hi.Więc wyłączyłam.Dwa kroki i następne maleństwo .Tym razem już nie próbowałam pstrykać.
bos22 2015-09-12
co za przygoda:)
czes59 2015-09-13
Fajne spotkanie! Tak to jest z kompaktami, bo lustrzanki działają od razu ale z kolei jest co dźwigać. Może następnym razem.