andaba 2020-12-27
Nie dalej jak wczoraj mówiłam dzieciom, jakie zimy były za mojego dzieciństwa, a wychowywałam się w górach, gdy przez calutką zimę przechodziło się górą płotu, tak było wszystko zasypane, że o odśnieżeniu ścieżki czy bramy nie było mowy, zaspy sięgały okien. I nie mam żadnego zdjęcia z tych czasów, kto wtedy miał aparat? Chyba nikt w całej wiosce...
Szkoda...
(komentarze wyłączone)