Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą razem na lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich. "Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka. "Chcę być na Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie" I puff - zniknęła. "Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady" Puff - zniknął. "No dobrze, teraz ty" mówi dżin do kierownika. A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
Morał z tej historii: Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
dodane na fotoforum:
kot54 2012-02-18
Ja zawsze....to gdzie płyniemy....
(komentarze wyłączone)