Trabantem w świat komunizmu

Trabantem w świat komunizmu

Niecodzienną atrakcję turystyczną oferują turystom zagranicznym odwiedzającym Kraków "Szaleni Przewodnicy" z Krakowa. Korzystając z ich usług cudzoziemcy mogą poczuć prawdziwy smak epoki PRLu, poprzez wzięcie udziału w przejażdżce rozklekotanym trabantem do Nowej Huty - w świat komunizmu.
Trabantem w świat komunizmu
Niecodzienną atrakcję turystyczną oferują turystom zagranicznym odwiedzającym Kraków "Szaleni Przewodnicy" z Krakowa. Korzystając z ich usług cudzoziemcy mogą poczuć prawdziwy smak epoki PRLu, poprzez wzięcie udziału w przejażdżce rozklekotanym trabantem do Nowej Huty - w świat komunizmu.


Na egzotyczne wycieczki po Krakowie nie brakuje chętnych. Zwłaszcza po publikacji w angielskim przewodniku Rick Steves Europe Through the Back Door, w którym ktoś, kto już jechał szlakiem komunizmu z Krakowa do Nowej Huty pisze: "Jeśli nie przeszkadza ci, że będziesz jechał w tekturowym pudełku z kosiarką na przodzie, to ta propozycja jest dla ciebie".

- Tekturowe pudełko to niemiecki trabant z 1987 roku - śmieje się Michał Ostrowski, szef firmy Crazy Guides (Szaleni Przewodnicy), który wraz z grupą młodych współpracowników wozi zagranicznych turystów dwoma trabantami, a gdy chętnych jest więcej, także zielonym dużym fiatem.

Trabanty są koloru czarnego, z czerwonymi zderzakami i czerwonymi fotelami. Są ciasne, potwornie trzęsą na każdej dziurze, w drodze terkoczą jak sieczkarnia. Bez trzaśnięcia z całej siły drzwi tych aut nie chcą się zamknąć. Bywa, że silnik zdycha i trabanta trzeba pchać. Niewątpliwie oddają jednak PRL-owski klimat, pozwalając cudzoziemcom poczuć prawdziwa atmosferę tamtych czasów.