"Kiedyś jakaś siła prowadziła mnie przez sen...
teraz pułapki zastawione są...
ciągle jestem tchórzem nie wiedzącym co dobre... oto jestem
Przychodzą do mnie pośród drzew...
Niech ktoś poda mi swą dłoń, zabierze moje łzy, wrzuci do jeziora, stanę tuż nad taflą wody...
Choć to niewiarygodne, nie mogę się z tym pogodzić, obawiam się ciągle być tutaj, pośród wycin i gwizdów nie boję się objąć Cię moim ramieniem..."