zauważyłam wczoraj bidulkę na kwiatku powojnika, (padało więc pewnie zmokła), ale zostawiłam, mając nadzieję, że wyschnie i odleci... niestety dzisiaj znowu ją zobaczyłam, więc wzięłam na chwilę do domu, wyjęłam miód z szafki i zabrałam wszystko do rozmrażarki (coby biedactwo znowu nie zmokło...) kropelka (całkiem spora na listek) - i kuperek tylko z zadowolenia się ruszał góra/dół - tak się dorwało toto do słodkości :) po kwadransie poszłam sprawdzić - nabrało sił i odleciało. Mam nadzieję, że zdążyło do domku przed kolejnymi opadami...
asdfg 2016-05-12
Pomaganie jest piękne... Pozdrawiam :)