To były nasze ostatnie chwile...

To były nasze ostatnie chwile...

Była u nas 38 dni...
Wyrzucona z samochodu w pierwszy dzień wakacji. Miałam dzwonić do schroniska, ale długo z tym zwlekałam. Gdy obejrzał ją weterynarz padła decyzja - zostaje! Miała za sobą dobre 15 lat i nowotwór. Operacji nie przeżyje. Góra 2 miesiące życia...

Ostatnio było już bardzo źle. Przestała jeść, traciła równowagę, nie kontrolowała swoich potrzeb. Wczoraj paraliż objął wszystkie łapy, doszły duszności... Męczyła się.... Umierała na naszych oczach... Musieliśmy skrócić jej cierpienia...

Była tu tak krótko, a wniosła ze sobą tak wiele...

Ogromnie mi jej brakuje...

Brenda... [*]

sejenia

sejenia 2010-08-04

.....

szajen

szajen 2010-08-04

Bardzo Ci współczuje.
Wiem jak to boli...
Znam ten ból...

kromis

kromis 2010-08-04

Bardzo mi przykro, ciezkie sa rozstania z naszymi zwierzakami, ktore tak wiele zmieniaja w naszym zyciu.
Podjelas dobre decyzje. Najpierw pozwolilas jej spedzic godnie ostatnie dni swojego zycia, a pozniej skrocilas jej cierpienie. Jestem pewna, ze teraz wdziecznie spoglada zza TM na Ciebie i Twoja trzodke...wysle Ci dobrego aniola, zobaczysz.
Mocno Cie sciskam w tych trudnych chwilach.
(*) (*) (*)

barusia

barusia 2010-08-04

czytajac wpis 'kromis'mojej poprzedniczki,moge Olciu potwierdzic ze Barus wlasnie przyslal mi dobrego aniola,jak tylko mam jakis problem zwracam sie z tym do Barusia,no i naprawde nie ma juz problemu!Zobaczysz Olciu Brenda tez Ci zesle dobrego aniola!wiem jak Ci ciezko...

brygida

brygida 2010-08-05

teraz już wiem niemal wszystko...
tak mi smutno :,(
to straszne, podłe co ludzie potrafią zrobić ze zwierzęciem, często najlepszym przyjacielem! była chora, pozbyli się bo pewnie była dla nich dodatkowym balastem na wakacje.
Pocieszające w tym wszystkim jest to, że dałaś jej dom, opiekę, troskę i miłość na te ostatnie dni, lepiej trafić nie mogła. I tak sobie myślę, że może to i lepiej, że tuż przed odejściem za tęczowy most trafiła do Ciebie, lepiej umierać przy kimś kochającym, choć poniekąd obcym, niż u "swoich" padalców-bo inaczej tych ludzi nie nazwę.
A teraz Brenda śmiga zdrowiuteńka z innymi psiakami po tęczowych łąkach, a mój Jurasek i Baksik na pewno wyszli jej na przywitanie :)
Jesteś wspaniała, że zrobiłaś to co zrobiłaś, chwała Ci za to, że nie oddałaś jej do schroniska,w ogóle, że pomogłaś, to niesamowite ile szczęścia w nieszczęściu miała ta psinka...

dodaj komentarz

kolejne >