...widok na zaporę w Solinie z widocznym muralem...

...widok na zaporę w Solinie z widocznym muralem...

Bieszczadzkie historie...
Zgodnie z legendą głoszoną przez najstarszych mieszkańców Soliny i okolic, zapora powstała w wyniku sprzeczki dwóch mieszkanek Horodka – Mychaliny Datkowej i Tekli Zawiłykowej, które pokłóciły się o kurę o piórach czarnych, jak krucze. Obie wierzyły, że zniesione przez ową kurę jajko, noszone przez trzy tygodnie pod lewą pachą miało wydać na świat swojej właścicielce Wychowańca – dobrotliwego diabła, który pełni rolę opiekuńczego ducha domu, zapewniając dostatek i powodzenie w życiu. Nie mogąc dojść do porozumienia, Datkowa w złości wykrzyczała przekleństwo, które brzmiało:
Ty Wid’mo! Niech woda pochłonie całą chyżę! Niech zamuli studnie… Niech zatopi całą wieś, wszystkie pola, drogi i przydrożne kapliczki, cmentarze i cerkiew! Niech topilce, topielce i topielczyki po wsze czasy straszą na Twojej ojcowiźnie!”
Tak jakoś dziwnie się złożyło, że następnego dnia w Warszawie zapadła decyzja o zatopieniu kilkunastu wsi bieszczadzkich i budowie dwóch zapór wodnych na rzece San – w Solinie i Myczkowcach. Gdy wieść ta dotarła do Horodka zrozpaczoną Datkową dopadły wyrzuty sumienia, nie mogła pojąć jakim cudem tak silne mogło okazać się przekleństwo rzucone w złości. Wprawdzie już od kilku pokoleń przepowiadano budowę zapór , lecz do tej pory opiekuńcze duchy czuwały na tym by nikt nie przepędził nadsańskich mieszkańców z ich ojcowizny. Na wieść o budowie zapór Tekla Zawiłykowa, postanowiła oddać Datkowej w prezencie czarną kurę, która była przyczyną ich kłótni.
Całe przedsięwzięcie miało już na zawsze przeobrazić Bieszczady, a prąd miał przepędzić z tych rejonów wszelkie dobre duchy i demony.
I tak zapora stała się prawdziwą „perełką” ziemi Podkarpacia . Jest ona największą zaporą na terenie naszego kraju, a jej wysokość sięga 81,1 m, długość 664,8 m, szerokość w koronie 8,8 m...

(komentarze wyłączone)