Obserwując "moje" ogrodowe ptaki, ubaw mam ostatnio po pachy. Mama dzięciolica przyprowadza swoje podrośnięte dziecię i uczy jak korzystać z darów. Wolę nie wiedzieć, co stało się z resztą lęgu, a na bank w gnieździe było ich więcej.
Mały fruwa jeszcze za matką, chociaż czasem wpada z wizytą samodzielnie. Jest po dziecięcemu zabawny.
Od fachowców w temacie dowiedziałam się, że z roku na rok mamy mniej owadów (widać to gołym okiem) i ptaki głodują, są osłabione albo wręcz przestają się rozmnażać. Być może to jest powód tylko jednego lęgu naszych ogrodowych pleszek, brak młodych bogatek i modraszek. Postanowiliśmy wspomóc je nasionami i orzechami. Dzięcioły ochoczo korzystają.
halka 2019-07-03
Są takie piękne...szkoda by głodowały.Fajnie,że je podkarmiasz bo masz jednocześnie możliwość podglądania.
wydra73 2019-07-03
Młody to ten szarawy, dolny. Widać, że się uczy.
Mniej owadów, bo chemia rolnicza zapewne ? Albo i inne przyczyny.
tonight 2019-07-04
fantastycznie udało Ci się ująć tą scenkę:)
oczywiście,że owadów jest mniej...
muszę chodzić ,szukać i wpatrywać się aby jakiegoś znaleźć aby zdjęcie zrobić..
ale nawet tych co bardzo dużo zawsze było bardzo - nie ma..
przeżywałam męki jak szpakowa karmiła młode..
były w drzewie pod domem gdzieś 5 m..
codziennie słyszałam ich piski i widziałam ją latającą na tych ogromnych upałach od 5 rano do 19 czy 20..
a co tu znaleźć jak nic nie było..
co 15 minut przylatywała z jednym robakiem a dzieci chyba 3 albo 4..
potem jak się pojawiły koniki polne to już było jej lżej ....bo tego jest dość dużo...
dopóki tego nie widziałam,nie słyszałam to nie zdawałam sobie sprawy jak ciężka to praca dla ptaków wykarmić młode..
a jeszcze nie wiem gdzie ten ojciec ...
bo tylko ona sama jedna karmiła swoje dzieci..
też jej tam coś dawałam....czereśnie...orzechy..
ale czy to jadła...nie wiem..