W dudkowym menu królują turkucie podjadki. Mają prawdziwy talent do ich wyszukiwania.
Najpierw dudek nasłuchuje, obserwuje grunt, a potem celnym ruchem zagłębia dziób i wydobywa owada na powierzchnię.
Czasem to prawdziwy gigant i trzeba go przysposobić do dziecięcego przełyku. Rodzice tak długo uderzają turkuciem o gałęzie, aż twardy pancerzyk pęka i dopiero taki "kotlecik" ląduje w żołądku pociechy.