Pani na książańskich dobrach...

Pani na książańskich dobrach...

DAISY
Właściwie Maria Teresa Oliwia Cornwallis West. Urodziła się w 1873 w niezamożnej rodzinie, szczycącej się jednak znakomitym pochodzeniem. Z jej przodków wywodziły się królowe angielskie, natomiast brat Daisy był ojczymem Winstona Churchilla. Maria Teresa była kobietą pełną wdzięku i urody, a o jej względy zabiegała cała męska część Europy. Nic dziwnego - w talii liczyła zaledwie 50 cm, co przy ówczesnych standardach musiało robić wrażenie. Starszego o jedenaście lat Heinricha Stokrotka poznała na jednym z balów w Londynie. On zaimponował jej wszystkim, choć głównie pieniędzmi.
Po ceremonii ślubnej młodzi szczęśliwi wyjechali w podróż dookoła świata, z której Daisy przywiozła (kosztujący życie jednego z poławiaczy) sznur pereł o długości 6 metrów.Pożycie małżeńskie układało się w początkowym okresie bez zarzutu, zadowolony Henryk spełniał wszystkie zachcianki żony, pozwalając wydawać pieniądze na zbytkowe klejnoty i toalety. Sielanka nie trwała jednak wiecznie i w miarę jak dorastali trzej synowie, rosła wzajemna obojętność książęcej pary.
Po zakończeniu pierwszej wojny światowej doszło wreszcie do rozwodu. Hans Heinrich XV wyemigrował do Francji, zaś Daisy pozostała w Książu. Po zajęciu zamku przez hitlerowców w roku 1941 przeprowadziła się do willi parkowej w Wałbrzychu, gdzie przykuta do wózka przeżyła ostatnie dwa lata, zmagając się z samotnością i ciężką chorobą - prawdopodobnie stwardnieniem rozsianym. Zmarła na udar serca 23 czerwca 1943 roku, dzień po swoich 70-ych urodzinach. Została pochowana w rodzinnym grobowcu na terenie Książa, lecz tuż przed zakończeniem wojny, z obawy przed profanacją jej grobu ze strony sowieckiej hołoty, trumnę zakopano w nieznanym dziś miejscu gdzieś na terenie zamkowego parku.

(https://www.zamkipolskie.com/ksiaz)