Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku
mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę, i
zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej.
Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po zameldowaniu
się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać
maila do żony.
Niestety pomylił się o jedną literę w adresie. Mail znalazł się w ten sposób
w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z
pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na poczcie elektronicznej są
kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed
komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu.
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu
komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem
się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na
spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa,
jak moja.
PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco.
jokato 2011-01-28
Dla mnie bomba:))
jokato 2011-01-28
tylko pozazdrościć takiej koleżanki...niech coś częściej podrzuca:)
franek9 2011-01-28
Kiedyś dawno słyszałem ten żart,ale nie zaszkodziło go odświeżyć,tym bardziej,że jest tego wart :)))
guniu72 2011-01-28
Haha, poprawiłaś mi nastrój :)Tak myślałam, że ta świeczka ma coś wspólnego z wywoływaniem duchów :)
etta32 2011-01-29
:D ach te zaświaty...:)
Wczoraj wróciłam tak przemarznięta, że nie miałam siły odpalić komputera. A szkoda, bo bym się przy tym zdjęciu ogrzała.
Po obiedzie wybieram się w plener, może jakieś zdjęcia zrobię. Większość pewnie będzie w bieli;)
jasiu46 2011-01-29
Jasiu-mówi pani nauczycielka-czy wierzysz w życie pozagrobowe?
-Nie. Dlaczego?
-Bo przed szkołą stoi twój dziadek, na którego pogrzeb zwolniłeś się wczoraj z lekcji.