Małe, większe, całkiem duże, wszędzie było ich pełno. Jedne wygrzewały się w słońcu, inne odpoczywały w cieniu. Niektóre trzymane w mniejszych ilościach, między innymi - tymi największymi - najnormalniej w świecie się chodziło...To też było dość ekscytujące przeżycie :)
Meksyk 03.2009.