-A coś się tak przebrał?! Na bal przebierańców idziesz czy lecisz w Kosmos? - zapytał Bonifacy Smerfa alergika który właśnie wyłonił się z wielkiej kępki wiosnówki.
-O cześć. Nie zauważyłem Cię bo zachwycam się wiosennymi kwiatami- odparł Smerf- A ubrałem się tak bo mam uczulenie na pyłki i o tej porze roku jest ich wszędzie pełno, a ja tak bardzo lubię podziwiać budzącą się do życia przyrodę. Więc pożyczyłem skafander od Smerfa astronauty i wyszedłem na spacer.
- Bardzo dobry pomysł.
- Tak i muszę Ci powiedzieć że ten skafander jest bardzo wygodny.
- I do twarzy Ci w nim- dodał Bonifacy.
- Jak ja się bardzo cieszę że mogę pospacerować nie kichając cały czas. No i kichaniem nie straszę motyli i pszczół. O widzisz?! Tam przysiadł jakiś motyl. Pobiegnę się mu przyjrzeć z bliska. Do zobaczenia Bonifacy! Odwiedzę Cię wieczorem to porozmawiamy o dzisiejszych obserwacjach! - Zawołał Smerf i pobiegł do motyla.
- Do zobaczenia wieczorem!- odkrzykną Bonifacy- I życzę Ci mnóstwo ciekawych obserwacji i więcej tak fajnych pomysłów jak z tym skafandrem!
Jeszcze przez długi czas Bonifacy śmiał się na wspomnienie pomysłowego smerfa i od czasu do czasu do jego uszu dolatywały okrzyki zachwytu wydawane przez Smerfa alergika.
Ile to radości potrafi wnieść w codzienne życie zwykły spacer, aż nie mieści się to w głowie.