****

****

79 lat temu urodziła się absolutnie niezwykła piosenkarka world music z Republiki Zielonego Przylądka, nazywana "kreolską Billie Holiday" i "bosonogą divą",
CESÁRIA ÉVORA
(ur. 27 sierpnia 1941, zm. 17 grudnia 2011).
Nazwano ją bosonogą divą ze względu na zwyczaj występowania bez obuwia. Pisano o niej "cesarzowa sceny", "królowa bez korony", "czarna Edith Piaf".
Cesária Évora wykonywała mornę i coladeirę.
MORNA to gatunek muzyki oraz styl tańca, wywodzący się z Wysp Zielonego Przylądka. Grana jest w tempie wolnym. Typowe instrumentarium to gitara (lokalnie nazywana violão) oraz skrzypce. Charakterystyczna dla tego gatunku jest melancholijna, nostalgiczna linia melodyczna.
COLADEIRA charakteryzuje się zmiennym tempem, od allegro do andante, oraz, w swojej najbardziej tradycyjnej formie, harmoniczną strukturą. Jest prawie zawsze monotoniczna.
Prywatnie Cesária była niezwykle przywiązana do Cabo Verde i Mindelo, w którym mieszkała.
Wykazywała się wielką skromnością i spontanicznością.
Śpiewała wyłącznie po kreolsku, w dialekcie z São Vicente, lub po portugalsku, z wyjątkiem "Bésame mucho", na potrzeby filmu.
Identyfikowała się z tytułową "Kobietą z wysp" - "Amdjer de nos terra", z płyty "Voz d'Amor".
Nie robiła nic, by zjednać sobie publiczność, prasę i krytyków, a i tak uwodziła wszystkich. Jej wejściu na scenę towarzyszył szczególny dreszcz emocji. Image Cesárii, otoczonej nimbem tajemniczości i egzotyki, nie stworzyli dla niej specjaliści od marketingu, a jej własna naturalność, autentyzm i charyzma, godna wielkich amerykańskich dam jazzu i bluesa.
Do historii muzyki wniosła spleen nostalgicznych morn i żywiołowość colader, rodem z Wysp Zielonego Przylądka.
Nie zmieniły jej ani sława, ani pieniądze, ani nominacje do Grammy,których uzyskała 6.
Pozostała zwyczajną afrykańską kobietą, z niezwyczajnym głosem i talentem; upartą, niekonwencjonalną i charyzmatyczną.

(komentarze wyłączone)