[14908669]

Wziąłem ją za rękę i poprowadziłem na skraj łąki, tam gdzie las rzucał swój cień, a świerszcze ustępowały melodii ptakom. Usiadła na trawie w miejscu gdzie kończył się cień, jakby obdarowując sobą las i łąkę jednocześnie. I nawet słońce na jej twarzy musiało dzielić się nią z cieniem. Potrząsnęła głową, a włosy po zacienionej części opadły jej na twarz, na oko, skrywając jakby tajemnicą. Uśmiechnęła się, lecz tylko w połowie było to widać, jakby miała dwie twarze, dwa wcielania…
Po chwili zerwała kwiatka otulonego jeszcze promieniami słońca. Wąchając go przywoływała mnie kuszącym gestem. Kiedy zbliżyłem się do niej, jej ciało było już całkiem owładnięte cieniem…

cymonek

cymonek 2011-05-16

Poza światłem, niech zostanie niewidoczne dla naszych oczu ...
To, co w świetle pozostało - zachwyca swą urodą!

gramol

gramol 2011-05-16

cudeńko !!!

dodaj komentarz

kolejne >