NA WARSZAWSKIEJ OCHOCIE

NA WARSZAWSKIEJ OCHOCIE

Ulica Opaczewska
na Ochocie jest dzisiaj po prostu normalną miejską ulicą, zresztą bardzo urokliwą z powodu sensownej przedwojennej zabudowy i dużej ilości zieleni. Miała jednak Opaczewska swoje 5 minut w historii, w 1939 r. toczono tu heroiczne walki w obronie Warszawy.
Wszystko zaczęło się 8 września 1939 r. Wojska niemieckie zajęły Okęcie, dotarły do ul.Opaczewskiej i... utknęły tu na dobre, powstrzymane przez polskich żołnierzy i - co ważne - wspierającą ich czynnie ludność cywilną. Przez 19 dni skutecznie broniono przed Niemcami ulicy Opaczewskiej, a obrońcy wytrwali na swoich pozycjach aż do 27 września, kiedy to podjęto decyzję o kapitulacji Warszawy, uznając dalszy opór za bezcelowy.
Inne europejskie stolice - Praga, Kopenhaga, Oslo, Amsterdam, Bruksela, Paryż, Belgrad, Ateny... Wszystkie te miasta zostały zajęte przez Wehrmacht bez większych problemów. Wszystkie, ale nie Warszawa, nie Ochota, nie ulica Opaczewska

Ja jestem zła ulica, lecz kocham swe dzieci, Których mi co dzień więcej na łonie umiera Gdy kamienic gromnica przy tym jasno świeci Ja Jestem zła ulica, lecz choć bój doskwiera Nie wpuszczę cię do miasta, gwałcicielu krwawy... Ja pani Opaczewska - bronię dziś Warszawy.
Ja jestem zła ulica! Nie przystępuj do mnie ... Ja-Pani Opaczewska-bronię dziś Warszawy. ...
- fragment wiersaz Jana Janiczka

dodane na fotoforum: