aaann 2014-01-14
zad,kurza kupa?
gdzie ja zaglądam? :D :D
pozdrawiam serdecznie:)
aaann 2014-01-15
re:
i niech ktoś jeszcze mi powie,że język nie jest potężną bronią :)
aaann 2014-01-15
podoba mi się kultura,w której pokazanie języka jest nad wyraz kulturalne :D
aaann 2014-01-15
straszysz czy lekceważysz? :D :D
szczerze?
pomyliły mi się już kultury;taka garnkowa głupawka :)
ostro zarazliwa,ostrzegam.
semigod 2014-01-15
Raczej podlizuję się ;)
Z głupawką jest chyba tak,że dopada każdego podstępnie i nieoczekiwanie,ale to wbrew pozorom całkiem zdrowy objaw :)
aaann 2014-01-16
czyli ani leczyć się,ani actimelować nie muszę ?:)
semigod 2014-01-16
Absolutnie nie!
Umiarkowaną głupawkę należy pielęgnować,jak delikatną,egzotyczną roślinę ;)
aaann 2014-01-17
A skąd ta pewność,że jest umiarkowana? :D
Istnieją jakieś głupawkomierze?
semigod 2014-01-18
Umiarkowana,to taka,która nie utrudnia życia,a śmiech ma właściwości terapeutyczne,nawet jeśli trudno go usprawiedliwić,okolicznościami.Podobnie jest z podśpiewaniem.
Do mierzenia głupawki używa się stopera.Do 60 chichotów na minutę jest O.K.,o ile nie trwa dłużej niż 15 minut ;)
aaann 2014-01-20
czyli:mieścimy się w granicy normy?:D :D
Pocieszyłeś mnie,już sądziłam,że ze mną zle.Ale..zmierzyłam sobie puls i zrobiłam te wszystkie hokus-pokus,okazało się,że głupawka działa u mnie na korzyść:)
Choć nie powiem,są osoby,które powodują,że objawy się nasilają.
Uwielbiam te osoby :D
semigod 2014-01-20
Bez wysiłku podnosisz komfort egzystencjalny.Trudno ocenić,czy wydłużasz sobie życie,ale z całą pewnością sprawiasz,że jest lepsze,niż marna wegetacja ponuraka ;)
aaann 2014-01-27
Życia nie da się brać na poważnie,przynajmniej na trzezwo :)
Nie zażywam,więc stosuję terapię śmiechem.
Jedynym poważnym zagrożeniem są...kurze łapki "śmiechowe."
Nawet gdy czasem wpadniesz po uszy w bagno,i myślisz że to już dno,powiedz,czy nie da się z tego trochę pośmiać?
Najtrudniej jest śmiać się z siebie.
Ale czy nie wyglądasz komicznie,taki ubłocony?
A poza tym,zawsze mogło być gorzej,przecież mogło to być...szambo :D
semigod 2014-01-27
To prawda,ale warto jeszcze dodać do tego sztukę uników,bo w przeciwnym razie możnaby pęknąć ze śmiechu ,podejmując próbę odreagowania ;)
aaann 2014-01-28
to już wyszła szkoła jazdy,coś jak boks :)
aaann 2014-01-29
czy podczas gry w szachy,niekontrolowane wybuchy śmiechu są dopuszczalne ?:)
semigod 2014-01-29
Oczywiście,pod warunkiem,że to nie jest wredny chichot kiedy przeciwnik traci hetmana,bo nie jest ładnie śmiać się z czyjegoś nieszczęścia,tym bardziej,że może się okazać,że to był wybieg taktyczny i dostajemy mata w następnym posunięciu ;D
Z własnej porażki można się śmiać bez ograniczeń ;)
aaann 2014-01-30
oczywiście,mówimy tu o grze fair play,innej nie uznaję:)
I nigdy nie miałam problemu z przyjmowaniem porażki.Tym bardziej ze śmianiem się z własnych błędów.
A robię ich,niestety,nadal bardzo dużo ;p
W szachy to musisz mnie trochę podszkolić,dawno nie grałam.Co to za przyjemność kogoś zbyt szybko zmatować?:)
Nawet śmiech tu nie pomoże...
semigod 2014-01-30
W szachy chyba nie da się grać inaczej,niż fair.
To nie tylko strategia i przewidywanie,ale zespolenie intelektualne przeciwników,którzy de facto są partnerami.To klimat,błądzenie ścieżkami przyjaźni...
Może kiedyś do tego wrócę,gdy poczuję,że ręka niezbyt pewnie trzyma linę.
Wrócę ,o ile zdążę ;)
aaann 2014-01-31
linę?
poskramiasz dzikie zwierzęta?
I obawiasz się,że któreś może Ciebie pożreć...???
:D :D
Obłędny opis gry w szachy...aż trudno się oprzeć by nie zagrać:)
semigod 2014-01-31
Hahaha...:D
Linę wspinaczkową,a najdzikszą bestią do poskromienia jest zwykle własny strach ;)
aaann 2014-01-31
wow:)coś wspaniałego...
choć i przy szachach,adrenalina może być na wyższym poziomie :):)
aaann 2014-02-01
coś jak w "Alicji z Krainy Czarów"?:)
semigod 2014-02-02
Z Harrego Pottera.Do gier z Alicji potrzeba odrobiny psylocybiny,a tutaj wystarczy wyobraźnia,a ta jest niezwykła nawet bez neurostymulantów.
Bałem się skacząc ze spadochronem,bałem się,kiedy zgubiłem drogę w zalanych korytarzach starego browaru i będąc pod lodem,kiedy od powietrza dzieliło mnie kilka centymerów zestalonej wody,a butla była coraz lżejsza...
Ale nigdy nie bałem się tak potwornie,jak w czasie gry w Tibię,gdy dopadło mnie stado minotaurów.Wtedy naprawdę przeżyłem własną śmierć.
Nasza świadomość,to nie Anna,nie Marek,ani Stefan.Ona jest bezimienna i bez wieku,a świat,który nas otacza nie jest bardziej realny od tego,tworzonego w sobie.
aaann 2014-02-03
...pięknie....
Przypomniały mi się moje czasy Ani z Zielonego Wzgórza...
semigod 2014-02-04
Długo przekonywałem otoczenie ,że jestem transseksualną lesbijką,ale fakt,że z uporem powstrzymałem się od lektury powieści Lucy Maud Montgomery,dowodzi niezbicie,że to tylko dziwaczna próba wykręcenia się od odpowiedzialności za życie ;D
aaann 2014-02-04
za moich czasów,lektura ta była obowiązkowa,byłam pilną uczennicą,jak mogłam nie przeczytać :D
Pamiętam,że zmieniła moje życie...od tamtej pory dla wszystkich byłam Andzią...wrrr....nienawidzę...:p
aaann 2014-02-04
ooo,ja widzę,pan z tych bardziej uszczypliwie-złośliwych :)
Tadeusza to już tak nie rusza:)
semigod 2014-02-04
E,tam...piosenka fajna,a imię jest tylko identyfikatorem bez większego znaczenia :)
aaann 2014-02-04
bo wszystko zależy od tego,jak kto na to spojrzy:)
czy powierzchownie,czy tak,by wydobyć głębszy sens.
semigod 2014-02-05
Głębszego sensu szukałbym w piosenkach Stachury,a nie jakimś bla,bla Oddziału Zamkniętego,choć doceniam linię melodyczną i dynamikę wokalu,bo łatwo wpada w ucho ;)
aaann 2014-02-07
są rzeczy,które głębszy sens posiadają.Są też takie,które służą tylko powierzchownym radościom.
Równowaga w przyrodzie istnieje,nawet gdybyśmy nie chcieli w to wierzyć.Takie jest...prawo natury.
aaann 2014-02-08
obok mistrza stanąć nawet nie śmiem :D
cóż..istnieją pewne prawidła,z którymi kłócić się nie wypada:)
aaann 2014-02-10
ciemna strona to dla mnie obżarstwo tymi wszystkimi lodzikami :):)
to istna antybikiniowa polityka :D
semigod 2014-02-10
No,cóż,za zbrodnię obżarstwa,jest kara otyłości.To nazywamy sprawiedliwością.Ale gdzie jest miejsce na odrobinę przyjemności ?
aaann 2014-02-11
to zabrzmi bardzo optymistycznie:
generalnie życie jest do dupy...
"tylko chwile,tak prawdziwe w nas(...)" :)
semigod 2014-02-11
Eee...nieee...życie jest cudowne.Gorsze chwile tylko bardziej eksponują te dobre.Inna sprawa,że sztuka meandrowania w poszukiwaniu tych lepszych nie należy do najłatwiejszych i uczymy się jej do końca z różnym skutkiem.Jest mała grupka prymusów,są klasowi idioci,ale większość z nas to takie szaraczki i to nie jest wcale złe,jeśli zaakceptujemy fakt,że nie jesteśmy wyjątkowi.Ja jestem tylko półbogiem,ale uważam,że tą lepszą połową ;D
aaann 2014-02-11
hahha,a podzielony jesteś "na-pół",
czy może "na I pół "? :):)
aaann 2014-02-11
haha,jakże bym śmiała tak pomyśleć :D
Też jestem szczytem skromności:)
semigod 2014-02-11
Najtrudniej zachować obiektywizm wobec siebie samego,więc opinie osób postronnych są cennym materiałem do przemyśleń ;
aaann 2014-02-12
doceniam,doceniam:)
tak mocno,że aż czasem beczę;p
aaann 2014-02-12
hihi,znasz ten skecz o owcy i bateriach?:)
semigod 2014-02-12
0.0 ???
Nie,ale wyobrażam sobie wielkie baterie Energizer wciskane w owcę,aż jej oczka wyłażą z orbit ;)
aaann 2014-02-12
hahha,w tym skeczu to bateryjki to było..hmmm...coś innego:)
trochę...śmierdząca sprawa.
http://www.youtube.com/watch?v=JhWnQdzgG_c
semigod 2014-02-12
Ooo...fuck!,Sienkiewicz...bateryjka...buahahaha...
Popłakałem się ze śmiechu,poważnie :D
aaann 2014-02-12
"owoce...a najlepiej banana":D:D
beeeee:)
cieszę się,że się Tobie podobało.
semigod 2016-10-05
Wiem, byłem,pamiętam...Tamte były drobniejsze, a pogoda ładniejsza i generalnie świat i czas jakby lepsze.
presto 2016-10-06
trudno było nie zauważyć , że tam byłeś ... ;) do tej pory nie mam pojęcia ... dlaczego nie chciałeś zjeść w zamku obiadu ... :D
semigod 2016-10-06
To złożony problem. Znając mnie, nietrudno zauważyć, że moja psychika nieco odbiega od normy(nawet tej dość szeroko pojętej) ;D