wypatrzone w parku

wypatrzone w parku

nie całkiem a propos, ale przeczytałam właśnie informację stanowiącą ciąg dalszy wieści o planowanej w Kalifornii aukcji największego, bo ponad szesciofuntowego kawałka złota ( w formie nieobrobionej) znalezionego gdzieśtam i kiedyśtam przez kogośtam. Bawi Cię taka dokładność? Ano, ktoś kto znalazł nie chce, żeby nagle zwalili mu się na łeb inni poszukiwacze i zniweczyli marzenia o kolejnym znalezisku, jeśli miało to miejsce dawno, nie chce, żeby na przykład wyszło, że pradziadzio stuknął w łeb pierwotnego właściciela ( sprawa w teczce z nierozwiązanymi morderstwami do dziś!), a już na pewno nie chce, żeby wiadomym było kim jest ( bo się mu nagle cała rodzina bliższa i całkiem odległa zjawi przed drzwiami z pretensjami do części fortuny!). A może wcale nie dlatego?:o)
Tak czy siak, gruda złota sprzedana została wczoraj ( niedziela 26 października) za prawie 400 tysięcy dolarów prywatnemu, utajnionemu nabywcy ( bo a nuż rodzina chłopiny, czy babiny która to nabyła nie wie, że siedzi na takich pieniądzach, albo złodzieje jeśli by się dowiedzieli buchnęliby grudkę jak swoją zanim ją chłopina czy babina ubezpieczy...a może to walnięty na głowę facio który odda grudke ziemi?)
Kto wie; kto wie. Dla tego kruszcu ludzie popełniali większe szaleństwa. A zeżreć, jak przyjdzie bida, się tego nie da. Król Midas wie o czym mówię;o)

halka

halka 2014-10-29

Ciekawy kwiatuszek i informacja;anonimowy nabywca wie co robi:)

dodaj komentarz

kolejne >