o autobusach i Alasce

o autobusach i Alasce

Zapowiedziałam, że opowiem o autobusie chłopca, czy raczej młodzieńca, który po studiach zamiast podjąć pracę postanowił przekazać fundusze poświęcone na dalszą naukę ( 24 tysiące dolarów) na cele charytatywne a sam wyruszył w podróż po Ameryce Północnej. Chłopiec był synem naukowca pracującego dla NASA i wychował się częsciowo w Kalifornii, częsciowo zaś w Virginii. Od dziecka marzył o życiu jak najbliżej i w zgodzie z naturą. W swojej wędrówce przeżył conajmniej kilka mrożących krew w żyłach przygód ( między innymi powódź bodaj w Colorado), porzucił swój samochód i ciągle bez grosza ale z marzeniem o Alasce parł na północ. Sam, bez kontaktu z ludźmi, w pierwotnej walce o przetrwanie i sprawdzenie samego siebie. Koniec końców dotarł do Alaski, do Denali ( jak pamiętacie to miejsce to park narodowy i rezerwat Denali- w sumie 6 milionów mil kwadratowych). Ktoś podrzucił go w okolicach Szlaku Stampede usiłując wyperswadować chłopcu pomysł zycia w samotni i widząc jak źle nasz bohater był przygotowany do takiej przygody. Rzecz jasna Christopher ( bo tak miał na imię młody człowiek) nie posłuchał. Zamieszkał w zdezelowanym autobusie, używanym czasem przez myśliwych polujących w okolicach Denali. Przeszedł chwile prawdziwej grozy, które skrzętnie, póki mógł, opisywał w dzienniku. Po strasznej zimie postanowił opuścić autobus i dotrzeć jakoś do cywilizacji,ale droga, którą tam dotarł wcześniej zalana była wartką rzeką powstałą w wyniku topnienia śniegów. Oficjalnie zmarł śmiercią głodową, ważąc 30 kg. Znaleziono go najprawdopodobniej niecałe dwa tygodnie po zgonie. Film na podstawie ksiązki a wyreżyserowany przez Sean\\\'a Penn\\\'a jest jednym z tych, które ciężko zapomnieć. Zwie się Wszystko za Zycie.
W Denali usłyszeliśmy nieoficjalny ciąg dalszy historii- autobus, gdzie Christopher McCandless dokonał swojego żywota stał się miejscem do którego ludzie jadą specjalnie, żeby je zobaczyć. Zrobił się z tego niezły business z wycieczkami co godzina. Jest także replika autobusu, w bardziej dogodnym dla turystów miejscu i tuż koło restauracji... Najgorsze jednak, że książka i film wywołały falę naśladowców- młodych ludzi, którzy jak Christopher chcą się zaszyć w dziczy, niektórzy z zamiarem popełnienia samobójstwa. Pracownicy parku mają z tym ogromny problem i pełne ręce roboty z ratowaniem coraz to nowych naśladowców.
Zaproponowano nam , żebyśmy pojechali tam, gdzie stoi autobus Chrisophera. Byliśmy w wiekszej grupie ( o czem- potem) i absolutnie nikt nie chcial.
Na zdjęciu- autobus w parku Denali, ten, którym nie pojechaliśmy w głąb parku.

halka

halka 2016-08-24

Bardzo smutna historia o Krzysztofie,który tak kochal naturę.Ten autobus to taki "zielony school bus" ...tyle,że zamiast uczniów wozi turystów.

oldboy

oldboy 2016-08-24

widziałem film - przykre (mimo że lubię przyrodę)

ewik57

ewik57 2016-08-24

Nie widziałam filmu. I nie będę chciała go zobaczyć...

mousik

mousik 2016-08-24

człowiek to bardziej skomplikowana istota niż się niejednemu wydaje ...

jaska15

jaska15 2016-08-24

ciekawa opowiesc o pasji ktora sie przykro skonczyla...

ewjo66

ewjo66 2016-08-24

historia, która wywołała u mnie dreszcz i *gęsią skórkę*...:-(((
tu należałoby wyciągnąć morał, aby nie popadać w skrajności...czasami człowiek robi w życiu różne głupoty nie słuchając innych, którzy z boku widzą to inaczej...
przyszło mi do głowy, że jest mnóstwo pasjonatów zwierząt, którzy je zewsząd zbierają i przygarniają, a kiedy już nie ma co dać jesć 30-50 i może więcej zwierzakom wtedy jest już problem, bo ta *krzywa* miłość przeradza się w tragedię zwierząt...
ten człowiek zrobił akurat krzywdę sobie, bo miłość do natury sprowadziła na niego śmierć...a przecież mając jakieś fundusze mógł stworzyć sobie jakąś *oazę* na Alasce...w głuszy...ale myśląc troszkę o sobie...
ale cóż...wymądrzam się...a przecież nie byłam w głowie tego człowieka...sama też popełniam błędy i ktoś mógłby mi je wytknąć...coż...tak już bywa...

ptaszak

ptaszak 2016-08-24

Oglądałam ten film i polecam wszystkim młodym ludziom, w tym moim synom, jako lekcję pokory! Młody człowiek nie jest w stanie przewidzieć wszystkich sytuacji (stary też nie, ale lepiej mu już pójdzie). Niby był przygotowany, ale nie przewidział, że może coś zmienić się z pogodą, ze zwyczajami zwierząt, z nieurodzajem.

halb09

halb09 2016-09-04

Przejmująca opowieść.

dodaj komentarz

kolejne >