żeby się pies wyhasał i pozałatwiał interesy. Okazała się ta konieczność drzwiami do widoków, których nie zauważylibyśmy z drogi. I trochę poczuliśmy się nie jak zwykli turyści, a jak prawie tubylcy- widząc więcej i "od kuchni". To jedno z takich nieoczekiwanych miejsc.