Wiecie co?... żeby nie było tak słodko i miło,
to opowiem Wam anegdotkę z życia Rossy
(no, i mojego - przy niej):
dziś na porannym spacerze, gdy ludziska
ruszali na I zmianę pieszo i autkami,
ta piękna choć niezbyt zdyscyplinowana
panienka wybrała sobie na ranne sranko
sam środek jezdni i jednocześnie środek
zebry dla pieszych (no, nie była na rowerze).
W trosce o jej zdrowie psychiczne
nie przerwałem tej fizjologicznej czynności,
chociaż z obawą spoglądałem to w lewo,
to w prawo, a później z narażeniem życia
musiałem w pośpiechu zgarniać
nadzwyczaj rzadki okaz do foliowego 'etui'
<hahaha> - teraz to się śmieję... już
dodane na fotoforum: