około kilometra za ruinami młyna,droga zaczyna schodzić "w dól"...
ostanie schodki,las sie przerzedza i w oddali widac drogę,którą przyjechalismy
jeszcze tylko pół godzinki spacerowego marszu i bedziemy na parkingu gdzie czeka na nas..."stęskniony samochód" ; ))
to i tyle z ostatniej wycieczki a że zapowiadaja na nadchodzacy weekend piękna pogodę to i pewnie "gdzieś" wybędziemy...
oczywiście pokażę Wam "co,gdzie i jak" ; )
superowego czwartku,niech będzie słoneczny !!! : )