[13666329]

Moje Śliczności :)

---

Nasze oczy robiłyby najpiękniejsze zdjęcia, a spontaniczne myśli stanowiłyby najlepszy materiał do książek.

Czasem robię coś, czego bezcelowość przewiduję wcześniej. Jednak idę tam, siadam, czekam - może po nic. I w rzeczywistości intuicja nie zawodzi nigdy, lecz to, co po drodze, jest warte zachodu. Każda chwila jest warta uwagi. Ruch ludzki i ludzka wyjątkowość. Pani sprzątaczka w akademickiej przychodni - brzydka, powiedziałbyś, na pierwszy rzut oka - ale nie, spójrz, ona uśmiecha się... Do siebie? Czy do czynności swoich? Jest piękna! Przyszłam tam właśnie po to, by to stwierdzić. Zobaczyć w niej motyla i najpiękniejszą wiosnę. Kilka ruchów baletnicy i kolejny pokój zamknięty, ochrzczony z bólu, mogący witać dzień następny.
Minęło kilka dni.
A ja dziś w zasłonach półmroku mijam postać. Ułamek sekundy wystarczy, aby dostrzec, że to właśnie ona. Skończyła swoją pracę i jest już w drodze do domu. I jest nadal piękna, bo uśmiecha się twarzą nieznacznie pochyloną. I znów nie wiadomo, któż jest adresatem tej słodyczy.
Cieszę się w duchu. Wędruję dalej wolno przez małe puste osiedle. Zadzieram głowę ku górze i widzę gwiazdozbiór Koziorożca. Wczoraj myślałam jeszcze, że to niemożliwe - tutaj. Jednak niebo małe jest dla nas i przysuwa do skroni wspomnienia. Kiedy to w Kazimierzu Dolnym, także późną porą byliśmy w przelocie. Tuż obok murów klasztoru i nieopodal naszego miejsca noclegu my wszyscy - jeszcze w komplecie, z Tatą, poznawaliśmy się z Koziorożcem. Wtedy polubiłam ten układ gwiazd i wiedziałam, że nigdy go nie zapomnę. Teraz stokroć więcej obraz ten wart, dodany do bliskich sercu wspomnień.

---

Będzie to o pełnej godzinie. W chwilach granicznych między dniem a nocą. Będę szła powoli z w dłoniach irysem, abyś mógł mnie dogonić. Żadne z nas nie zapamięta słów pierwszych wypowiedzianych. Jednak to będzie początek nowej opowieści o sercach zakochanych...