prędko załatwił swoje *sprawy* ale chciał szybko wracać, bo mocny mróz i silny wiatr dokuczliwe są. Czarne ubranko nie zabezpieczyło łapek i pewnie mu zmarzły.
Tak samo, jak nasze. Nie muszę nawoływać bo pod drzwiami są pierwsze niż ja.
Po południu zaczeła się zadymka i jest nieciekawie.
Ciepłego wieczoru Krysiu!